Rozdział 2
- No to jestem w technikum informatycznym - powiedziałam gdy
po moim powrocie ze szkoły siedziałam z rodzicami przy obiedzie.
- I jak było na początku roku? - spytała mama.
Zastanawiałam się przez chwilę co odpowiedzieć. Przecież nie
powiem, że nie poszłam na rozpoczęcie, bo się spóźniłam i zamiast tego gadałam
sobie z jednym chłopakiem jak się później okazało z mojej klasy.
- fajnie - odpowiedziałam gdy wymyśliłam sobie jakąś
odpowiedź. - W klasie jest sześć dziewczyn na trzydzieści dwie osoby. No i
kilka osób zdążyłam poznać.
- A jest tam ktoś z twojej klasy z gimnazjum? - spytała
mama.
- Niestety jest ten Michał Malinowski, który w połowie
trzeciej gimnazjum się we mnie zakochał.
- To może zdecydujesz się jednak wejść z nim w związek? -
spytała mama.
- Powtarzam już któryś raz, że nic z tego nie będzie, bo nic
do niego nie czuję.
- A może wiesz co będziesz mieć na tej informatyce? - Tata
zmienił temat za co w myślach mu podziękowałam. Już chyba wolałam gadać o
lekcjach informatycznych niż o tym, żebym jednak nie skreślała Malinowskiego.
- Jeszcze nie wiem - odpowiedziałam. - Na razie wiem, że
będzie dużo godzin z komputerami.
- Może jakieś programowanie?
- Nie wiem jeszcze, ale jak będę wiedzieć to się dowiesz.
***
Zaczął się kolejny dzień. Pierwszy dzień normalnej nauki.
Przez całą drogę do szkoły myślałam o tym jak to będzie gdy
zobaczę Malinowskiego. Czy od razu mnie zobaczy i będzie próbował się ze mną
umawiać? Czy poczeka sobie do jakiejś przerwy? Chyba wolałam to drugie, bo nie
chciałam się denerwować od samego pojawienia się w szkole. A najlepiej by było,
gdyby nie próbował ze mną gadać.
W szkole byłam przed ósmą. Bardzo dobrze, bo nie chciałam
być pierwszego dnia spóźniona na lekcje.
Weszłam do szatni gdzie było już kilka dziewczyn. Wszystkie
o czymś rozmawiały.
- Cześć - odezwałam się do nich. Kilka z nich przerwało
rozmowę i odwróciło się w moją stronę.
- Cześć - odpowiedziała jedna z nich. - Jesteś z pierwszego
rocznika?
- Tak - odpowiedziałam. - A czemu pytasz?
- Bo chcemy zebrać dziewczyny z pierwszego rocznika na
wspólne oglądanie sagi "Zmierzch".
Sagę "Zmierzch" czytałam raz, oglądałam raz i to
mi wystarczało. Za to moje koleżanki z gimnazjum oglądały to po kilka razy.
Później przez tydzień powtarzały, że chciałyby mieć tak jak Bella Swan. Te
które miały chłopaków porównywały ich do Edwarda Cullena. Trochę mnie to
denerwowało, bo przecież życie to nie saga "Zmierzch" i związki nie są
takie jak związek Edwarda i Belli. Z drugiej strony zastanawiałam się co ja bym
zrobiła gdybym kogoś miała. Może też bym go tak porównywała?
- Wszystkie części jednego dnia? - spytałam. - Przecież
wszystkie części razem wzięte trwają kilka godzin.
- A czemu nie?
- No przecież nie powiedziałam, że nie możecie tak oglądać.
- To co, oglądasz z nami?
- Chyba nie - odpowiedziałam. - Raz to oglądałam.
- Ale zawsze możesz drugi raz. Obejrzyj, będzie fajnie. -
Kolejna dziewczyna próbowała mnie namawiać.
- Ale naprawdę drugi raz nie muszę. - Dalej zostawałam przy
swoim.
- No dobrze, nie namawiaj jej - odezwała się jeszcze jedna
dziewczyna. - Jak nie chce to nie. Informatycy takich rzeczy nie oglądają.
Mówią tak, a same poszły do takiego technikum. Albo
Malinowski zdążył już zrobić ze mnie skomputeryzowaną informatyczkę bez uczuć.
Tylko dlatego, że nie chcę z nim być.
Ja nie odezwałam się już do dziewczyn. Uznałam, że
ciągnięcie tej rozmowy jest bez sensu. Wyciągnęłam swój plan z torby i
sprawdziłam jakie mam lekcje. Już tego dnia miałam mieć godziny z komputerami.
Dwa UTK i dwa SO. Tylko co to są za lekcje? Nigdy o takich jeszcze nie
słyszałam.
Po jakiejś chwili wyszłam z szatni. Już przy drzwiach
zobaczyłam średniego wzrostu brązowowłosego chłopaka.
- O, jesteś - odezwał się. Odwróciłam się w jego stronę.
- Malinowski, co ty tu robisz? - spytałam.
- Przyszedłem i czekam na ciebie - odpowiedział. Cały czas
na mnie patrzył.
Zaczyna się. Tylko dlaczego jeszcze przed wszystkimi
lekcjami?
- Ja też jestem na informatyce - odezwał się nagle
Malinowski.
- No przecież wiem.
- Z tobą w klasie - mówił dalej Malinowski.
- I co w związku z tym? - spytałam.
- Że może jednak umówisz się ze mną i wejdziesz ze mną w
związek.
- I co ty myślałeś? Że jak sobie przyjdziesz do technikum
informatycznego to w końcu ze mną będziesz? Jak tak myślałeś to się myliłeś.
Po tych słowach odeszłam od niego. Na szczęście nie szedł za
mną. I tak by ze mną nie pogadał, bo niedługo miał być dzwonek.
***
Pierwsze dwie lekcje czyli dwa polskie minęły normalnie.
Malinowski chyba nie chciał mnie denerwować, bo nawet nie szukał mnie na
przerwach ani nie usiadł ze mną w ławce. Może zrozumiał, że nie chcę z nim
gadać o żadnym związku z nim. Na przerwach poznałam kilka osób z mojej klasy.
Myślałam, że uda mi się więcej pogadać z tamtym chłopakiem, którego poznałam
poprzedniego dnia, ale nigdzie go nie widziałam. Trochę szkoda, bo już go
polubiłam i chciałam sobie z nim więcej pogadać.
Po polskich przyszła kolej na jedną z dziwnych lekcji
komputerowych.
Po dzwonku wszyscy czekaliśmy przed jedną z sal
informatycznych. Długo nie musieliśmy czekać, bo jakieś dwie minuty po dzwonku
przyszła nauczycielka.
- Dzisiaj zapraszam was do pracowni z Macintoshami -
powiedziała i otworzyła jedną z klas.
Wszyscy wchodzili do środka i zaczęli zajmować miejsca. Ja
usiadłam w jednej ze środkowych ławek. nie lubiłam siadać w pierwszej, a w
ostatniej też nie chciałam siedzieć. Niestety obok mnie usiadł Malinowski. Nie
chciałam, żeby koło mnie siadał, ale nie było wyboru. Wszystkie inne miejsca
były pozajmowane.
Wszyscy zaczęli uruchamiać swoje komputery. Widziałam, że
Malinowski wyciąga rękę w stronę mojego.
- Ja ci go włączę - powiedział.
- Nie, dziękuję, włączę sobie sama. - Zanim zdążył dotknąć
mojego komputera ja zdążyłam już nacisnąć przycisk.
System operacyjny uruchomił mi się po kilku sekundach. To
szybkie uruchamianie Maca. Między innymi za to lubiłam te komputery.
Gdy wszyscy uruchomili swoje komputery nauczycielka
powiedziała kilka organizacyjnych spraw. Dowiedziałam się miedzy innymi, że SO
to nic innego jak systemy operacyjne i że będziemy się na tym uczyć jak
działają systemy operacyjne.
***
Dobrze idzie ci praca na Macu - odezwał się któryś raz na
tej lekcji Michał Malinowski. Cały czas patrzył co ja robię na komputerze. Denerwowało
mnie to, bo nie lubiłam jak ktoś patrzy mi się w ekran.
- Po pierwsze przestań patrzeć się w mój komputer. - Powoli
czułam, że jak zaraz nie przestanie to zdenerwuję się na niego. - A po drugie
co myślałeś? Że nie będę umiała Maca?
- Myślałem, że coś fajnego ci na nim pokażę - powiedział i
się do mnie przybliżał co przestawało mi się podobać.
- Masz jeszcze pięć dziewczyn, które możesz uczyć Maca.
Dolicz sobie jeszcze dziewczyny z drugiej klasy informatycznej, z elektroniki i
z teleinformatyki to liczba będzie jeszcze większa.
- ale wiesz, że najbardziej ciebie chciałbym uczyć Maca.
- Nie - usłyszałam czyjś głos, a po chwili ktoś podszedł do
mojego miejsca. To był ten chłopak, z którym nie poszłam wczoraj na
rozpoczęcie. - Ją Maca będę uczył ja.
Malinowski długo nie chciał się odsuwać od mojego komputera,
ale później chyba odpuścił, bo usiadł na swoje miejsce.
- Naprawdę będziesz mnie uczyć Maca? - spytałam.
- A bardzo chcesz?
Miałam już odpowiedzieć, że nie, ale pomyślałam sobie, że to
może być dobry moment, żeby z nim trochę pogadać.
- A czemu nie? - powiedziałam w końcu.
Chłopak stanął przy moim komputerze i mówił w co po kolei
mam wchodzić. Widać było, że Maca znał bardzo dobrze, nawet lepiej ode mnie. Ja
nie pracowałam na tych komputerach tak długo, żeby je bardzo dobrze umieć.
Długo na Macu nie popracowaliśmy, bo zadzwonił dzwonek.
- Dobrze wychodzi ci praca na Macu - odezwał się do mnie ten
chłopak.
Nie wiem czy zwrócił na to uwagę, ale właśnie powtórzył to
samo zdanie co Malinowski. Tylko że gdy to on powiedział odebrałam to inaczej.
- A ty bardzo dobrze znasz Maca - odpowiedziałam.
- Codziennie go używam, więc wiadomo, że będę go bardzo
dobrze znał.
- To może w takim razie umówimy się kiedyś po południu na
dalszą naukę Maca - rzuciłam propozycję, a później się zastanawiałam skąd mi to
przyszło do głowy. Znam go dopiero jeden dzień, a już planuję jakieś spotkania.
Co on sobie o mnie pomyśli.
- No dobrze - zgodził się. - To w takim razie podaj mi
jakieś namiary kontaktowe, żeby było łatwiej się umawiać.
- Facebook może być? - spytałam.
- Może być.
- Angela, mogę cię na chwilę? - usłyszałam głos
Malinowskiego. No nie, ten to chyba ode mnie się nigdy nie odczepi. - Chciałem
tylko zadać ci jedno pytanie.
Za bardzo nie czekając aż coś powiem powiedział:
- Słyszałem, że dziewczyny z pierwszego rocznika chcą
oglądać sagę "Zmierzch".
- I co w związku z tym?
- Jak nie chcesz z nimi oglądać to możesz obejrzeć to ze
mną.
- Mówiłam już, że "Zmierzchu" nie oglądam, a z
tobą w szczególności.
- Na pewno nie? - Spojrzał na mnie tym swoim spojrzeniem,
którym zawsze na mnie patrzył gdy zadawał mi takie pytania. Pewnie myślał, że
to na mnie zadziała.
- Na pewno nie - udzieliłam ostatecznej odpowiedzi.
***
Do końca lekcji Malinowski nie próbował już ze mną gadać.
Nawet nie siadał koło mnie w ławce na lekcjach. Za to na przerwach gadał z
jakąś inną dziewczyną. To bardzo mi się spodobało, bo to mogło oznaczać, że się
ode mnie odczepi.
Gdy wychodziłam ze szkoły podszedł jeszcze do mnie.
- Na pewno ze mną tego filmu nie obejrzysz? - spytał.
- Na pewno nie. No i tamta dziewczyna z którą gadałeś
powiedziała, że z tobą go obejrzy.
- Tak powiedziała?
- Tak mówiła dziewczynom.
- Już jestem. - Przy nas pojawiła się jakaś wyższa ode mnie
szczupła blondynka i stanęła obok Malinowskiego. - Michał, możemy już iść.
I wyszli razem.
___
UTK - urządzenia techniki komputerowej, na tej lekcji uczy
się jak działa komputer.
SO - systemy operacyjne nauka o systemach operacyjnych.
Te przedmioty są przedmiotami zawodowymi w technikum
informatycznym.
I tutaj od razu mówię, że takie dziwne nazwy lekcji będą się
pojawiać. Mogą też się pojawiać pojęcia informatyczne, ale będę starała się je
wyjaśniać.
Wyrobiłam się w terminie i daję wam rozdział przed moimi
egzaminami.
Trudno mi powiedzieć kiedy następny, bo w wakacje wyjeżdżam,
a nie wiem czy przed wyjazdem się wyrobię.
Wiem, że nie podałam jeszcze imienia i nazwiska tego
chłopaka, ale potrzymam was trochę w niepewności i podam je w innym rozdziale
:D.
Pytanie do tych, którzy trafili na mojego bloga:
Kogo powiadamiać?
I to chyba na tyle.
Do napisania.
Hejo kochana! :3
OdpowiedzUsuńMnie w sumie możesz informować o nn, ponieważ blogger czasami robi mi takie psikusy, że nie wyświetla mi, że u kogoś pojawiło się coś nowego xD
Ha! A Malinowski już pierwszego dnia w szkole nie daje Angeli spokoju! Ja już myślałam, że skoro na pierwszych lekcjach do niej nie odchodził, to już nie będzie, a profil informatyczny wybrał w innym celu, ale... No myliłam się. Nie sądziłam, że można być tak bardzo denerwującym! Haha! Na myśl od razu przyszedł mi mój Nathan ^-^
,,Zmierzch’’ to ja lubię, ale bez przesady. Też nie rozumiem ludzi, który mają bzika na jego punkcie. Oczywiście wciąż powstają co nowe blogi o tej tematyce i przyznam się, że sama je czytam, ale... Gdy widzi się osobę, która jak nakręcona nawija w kółko o tym samym, to... Ble. I ja bym nie chciała mieć, jak Bella :/
Tamte dziewczyny nie powinny tak mówić do Angeli. To, że nie chciała oglądać z nimi filmów, to jeszcze o niczym nie świadczy. Nie pomyślały, że może jej się ie podobać, czy coś innego. A one już wyskoczyły, że informatycy takiego czegoś nie oglądają. W tamtym momencie zachowywały się jak dziewczyny, które rzeczywiście mają bzika na punkcie ,,Zmierzchu’’. Takie odniosłam bynajmniej wrażenie.
No i jednak na informatyce się do niej przysiadł -.- Haha! Ale z to na moją twarz wpełzł szeroki uśmiech, kiedy to pojawił się mój bezimienny! Czy już wspominała, że go baaardzo polubiłam? :D No ja mam nadzieję, że już niedługo dowiemy się, jak ma na imię ( nie wiem czemu, ale uwielbiam imię Dominik ♡ )!
Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
Maggie
Dziękuję za komentarz.
UsuńMalinowski niestety jest taki denerwujący i jeszcze nie jeden raz zdenerwuje Angelę.
No niestety niektóre fanki "Zmierzchu" tak mają, że czytają i oglądają a potem porównują swoje związki do Edwarda i Belli. Ja też "Zmierzch" lubię, ale nie wiem czy mój związek bym tak porównywała.
Pozdrawiam.
Cześć!
OdpowiedzUsuńRozdział jak widzę został dodany stosunkowo niedawno, wiec dlatego pewnie jest tak mało komentarzy. :)
Jak pewnie zauważyłam zaobserwowałam Twojego bloga :)
A teraz troszkę w związku z fabułą. Bardzo fajnie rozkręciłaś akcję. Ja osobiście uczę się, aby zostać informatykiem, wiec jak dla mnie pojęcia informatyczne mogą być nie wyjaśniane :) Troszkę wkurza mnie ten cały Malinowski, niech da spokój Angeli, toż ta dziewczyna ma go głęboko w ... poważaniu!
Czekam na więcej! Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję za komentarz.
UsuńCieszę się, że rozdział ci się podobał. I Malinowski jeszcze nie jeden raz cię zdenerwuje.
Ja też uczę się w szkole informatycznej :).
Pozdrawiam.
No, więc mamy wspólny temat. Bardzo chciałabym się z Tobą w jakiś sposób skontaktować.Na przykład mailowo. W ten sposób zaprzyjaźniłam się z kilkoma blogerami/autorkami :) Jeśli chcesz, to zapraszam serdecznie do zostawienia mi swojego maila w oddzielnym komentarzu pod jakimś moim postem. Oczywiście komentarz pozostanie w ukryciu, aby nikt niepowołany do Ciebie nie pisał :)
UsuńUśmiałam sie przy tym rozdziale :D. Taki pozytywny no i sceny Angeli z Malinoswskim zabawne hehehe. I tak saga "Zmierzch", szalone te dziewczny, zrobić kilku godzinny seans, znam to :P.
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy, całusy :***
Dziękuję za komentarz.
UsuńMoże trochę szalony pomysł :D Jeszcze biorąc pod uwagę, że jeden film trwa ponad godzinę. To będą miały dużo oglądania.
Pozdrawiam.
Podobnie jak Fancy uśmiałam się czytając ten rozdział. Malinowski mnie normalnie rozkłada na łopatki! A tekst "wejdziesz ze mną w związek" to już w ogóle;D Nie rozumiem jak można być tak nachalnym człowiekiem. On w ogóle nie ma do siebie szacunku. Chce ją zdobyć jak ostatni desperat i nie dziwię się wcale, że ona nie chce. Bo kto by chciał być z chłopakiem, który nie potrafi poradzić sobie z porażką i za wszelką cenę pcha się tam gdzie go nie chcą? A saga Zmierzch... rozumiem Angelę doskonale. W życiu bym nie dała się na kilkugodzinne oglądanie tego czegoś;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
I informuję, że u mnie również pojawiła się nowość;)
Dziękuję za komentarz.
UsuńTeż bym jej się nie dziwiła, bo gdybym była na jej miejscu też bym się na takiego denerwowała.
A "Zmierzchu" też raczej nie mogłabym całego naraz obejrzeć.
Pozdrawiam.
WAŻNE!!!
OdpowiedzUsuńKochana! Właśnie nominowałam Cię do Liebster Award! Gratuluję z całego serducha! :3 Więcej informacji na: http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com/2015/06/liebster-award-27.html?
Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
Maggie
Dziękuję za nominację :). W najbliższym czasie postaram się ją opublikować.
UsuńMam mieszane uczucia co do tego rozdziału. Bardzo irytował mnie Malinowski, a i nasza główna bohaterka była dość wnerwiająca. Nie podobało mi się ciągłe używanie sformułowania "wejść w związek". To koszmarnie brzmi. Do tego dochodzą dziwne dialogi między bohaterami. Wiem, że są młodzi i w ogóle, ale trochę rozmowy nie trzymają się kupy. No i opisy... Przydałoby się ciut więcej. ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym jest OK. Masz pomysł i go realizujesz. To dobrze. Jestem bardzo ciekawa, jak to rozwiniesz i czekam na kolejny rozdział.
Powodzenia!
http://malowane-uczuciami.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz.
UsuńAlbo mi się wydaje albo jesteś pierwszą osobą, którą bohaterka denerwowała :D i myślę, że bohaterka kilka razy też zdenerwuję.
Tak wiem, opisy wychodzą mi dziwnie trochę, ale postaram się je poprawić.
Pozdrawiam.
Byłem na Sadze Zmierzch i nie poleciłbym nikomu. Jedną część przejadłem, drugą przespałem, trzecią przepiłem, a czwartą oglądałem na fazie (noc kinowa).
OdpowiedzUsuńCiągłe powtarzanie Malinowski (trzy razy pod rząd) - powtórzenie.
Zastanawiam się dlaczego ona tak tego Malinowskiego nielubi. W sumie ja też za nim nie przepadam. Jest śmieszny - to fakt, ale wydaje się albo z lekka upośledzony, albo strasznie pusty i dziecinny, taki niemrawy, trochę jak maminsynek.
Malinowski kojarzy mi się ze strasznym maminsynkiem, te jego zaczepki w stylu przedszkolaka. Ja nie wymagam od niego by był mega męski i dojrzały, bo wiadomo, ze to jeszcze nie ten wiek, ale jednak... czy on się musi zachowywać jak czwartoklasista i być tak bardzo irytujący?
Rozumiem, że ta zagrywka z dziewczyną to zagranie na zazdrość, tak?
pozdrawiam:
j-i-s.blogspot.com
Dziękuję za komentarz.
UsuńPowtórzenia w wolnej chwili poprawię.
Malinowski chyba większość osób denerwuję. Mnie też by denerwował.
Może te jego zaczepki czasami będą dziecinne. On na wszystkie sposoby będzie próbował ją zdobywać.
Ciekawe podejrzenia z tą dziewczyną.
Pozdrawiam.
Przeczytałam, gdy byłam w podróży, gdzie nie za bardzo dało się komentować, bo kiepsko było z zasięgiem i strona wczytywała się po pół godziny jedna.
OdpowiedzUsuńZdrzemnę się i gdy wstanę wypoczęta to napiszę konstruktywny komentarz, bo obecnie, to ledwie na oczy patrzę.
Chwała Ci za to, że są polskie imiona i nazwiska, co jest tak rzadko spotykane na polskich blogach, ale w życiu tak to już jest, że "cudze chwalimy, swojego nie znamy" - jakoś tak brzmi to przysłowie.
UsuńCo do opowiadania, to za wiele jeszcze nie można powiedzieć, bo fabuła widać, że dopiero się zarysowuje. Nie podoba mi się jednak to, że Malinowski jest nie śmieszny, a żałosny. Chyba wolałabym by był zabawny, ale w inny, bardziej uroczy sposób. Wolałabym by było mi go szkoda, że ona daje mu ciągle kosza, niż zastanawiała się w którym rozdziale śmiesz go rzucić pod samochód, abym mogła temu pomysłowi przyklasnąć.
Życie głównej bohaterki raczej słodziutkie, takie typowe, normalne co póki co nie wynosi twojego bloga na wyżyny ponad te, które czytałam do tej pory o podobnej tematyce, ale liczę na to, że to się jeszcze zmieni i akcja się rozkręci.
Czekam na trzeci rozdział.
No i "wejdziesz ze mną w związek" to tekst godny Oscara po prostu, zwłaszcza, że mój mąż ma dużo młodszego brata, który też ostatnio opowiadał przy obiedzie jak to "wszedł w związek z niejaką Malwinką", tylko Malinowski jest jednak sporo starszy od mojego szwagra, tak więc... od niego wymagałabym mniejszej infantylności niż od dziewięciolatka.
Pozdrawiam
zgadnij-kim-jestem.blogspot.com
Dziękuję za komentarz.
UsuńCieszę się, że pomysł z polskimi bohaterami się podoba.
Tak, akcja dopiero się rozkręca i życie bohaterki może trochę na słodkie wyglądać. Będę się starać żeby takie nie było.
Malinowski też się może kiedyś zmieni.
A Angela na razie o nim tak myśli, bo widzi tylko jak ją denerwuje tym ciągłym narzucaniem się, ale myślę że z późniejszymi rozdziałami też to się będzie zmieniać.
Pozdrawiam.
Strasznie wciągające. Super pomysł z polskimi bohaterami. Sam z niego korzystam na moim blogu. Znaczy to nie tak, że ściągnąłem od ciebie. Chodziło mi o to, że też wolę kiedy w POLSKICH tekstach są POLSKIE imiona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
rudymtuszem.blogspot.com
Dziękuję za komentarz.
UsuńWidzę, że kolejna osoba jest za polskimi bohaterami :D Cieszę się, że to się podoba.
A na bloga zajrzę w wolnej chwili.
Pozdrawiam.
Mnie Malinowski nie denerwuje, jest po prostu tak żałosny, że aż śmieszny i dobrze, że taki bohater w ogóle jest. Jednego jestem pewna, nie chciałabym byś go łączyła z Angelą
OdpowiedzUsuńJa tam Zmierzch lubię, ale nie na tyle by do niego wracać po kilka razy w roku, tak jak niektórzy. Są tacy co regularnie co tydzień oglądają. To coś fajnego, lekkiego, ale na jeden raz, ewentualnie raz na kilka lat, a nie by to odtwarzać w nieskończoność.
Chciałabym napisać więcej, ale jak na razie to w rozdziale nic takiego się nie działo. Czekam na trójeczkę, bo już koniec sierpnia się zbliża.
Pozdrawiam
sie-nie-zdarza.blogspot.com
prawdziwa-legenda.blogspot.com
Dziękuję za komentarz.
UsuńMalinowski miał być takim denerwującym bohaterem, więc jeszcze kilka razy zdenerwuje. No i raczej nie planuję Angeli z Malinowskim połączyć. Nie dałabym jej takiego :D.
Rozdział 3 się pisze, ale trochę ciężko mi idzie, ale postaram się do końca sierpnia go napisać, bo wiem co ma w nim być.
Pozdrawiam.
Chyba najbardziej zgadzam się z Elly. Malinowski jeszcze jako tako, ale bohaterka faktycznie jest trochę denerwująca. Pod resztą też się podpisuję - dialogi wymagają dopracowania, opisów za mało, no i w dodatku za mało synonimów. Jedno słowo potrafisz powtórzyć zdecydowanie za dużo razy w jednym zdaniu.
OdpowiedzUsuńJednak zgodzę się również z innymi, że pomysł masz i plus, że go realizujesz. Im więcej będziesz pisać tym bardziej się wyrobisz.
Powodzenia! :)
Dziękuję za komentarz.
UsuńTe opisy i dialogi mi za bardzo nie wychodzą. Ale staram się je poprawiać. W ogóle zaczynam się zastanawiać czy jeszcze raz tego nie zacząć, tylko że muszę znaleźć czas i przysiąść nad tym.
Cieszę się, że pomysł się podoba. Opowiadania porzucać nie zamierzam i kiedyś je skończę, ale jak już pisałam wcześniej zastanawiam się nad poprawą. Rozdziałów jest mało, więc chyba teraz lepiej zacząć.
Pozdrawiam.
Praktyka czyni mistrza i zobaczysz, że jeśli poćwiczysz to dojdziesz do perfekcji :)
UsuńJa to wiem :D
Mogę być wredna? Nieważne, i tak powiem co mam dopowiedzenia. Nie widzę sensu owijania w bawełnę.
OdpowiedzUsuńChyba nie na tym ci zależy?
Zauważyłam to już pod jedynką. Masz tendencję do wprowadzania niepotrzebnych wyrażeń. „tam ktoś z twojej klasy z gimnazjum? - spytała mama.(...) - To może zdecydujesz się jednak wejść z nim w związek? - spytała mama.” Dwa razy „spytała mama”. Naprawdę obeszło by się bez tych wyrażeń a jak już bardzo musisz cos dodawać to może urozmaić to trochę.
Dialogi w ogóle wychodzą jakoś niezgrabnie. A i nad opisami musiałabyś popracować, bo jak na razie chwieją się na żółtej linii. Do tego niemiłosiernie drażniło mnie wyrażenie „wejść w związek”. Jakby to było coś materialnego, jakiś budynek do którego się „wchodzi”. Może od razu związać się węzłem małżeńskim? To wyrażenie w ustach tego całego Malinowskiego tylko dodało jego postaci irytującego charakteru. I ta Saga Zmierzch. Nie no to już lekki odpał. Nie sądziłam, że w liceum dziewczyny są na tyle idiotyczne… aby oglądać Zmierzch (i to całą serię w jeden dzień). Ogólnie irytuje mnie ta saga, więc nie spodziewaj się mojej przychylności, akurat od tej strony.
W ogóle zastanawiam się czy twój blog będzie z przekroju pamiętnika? Czy raczej opowieści? Bo jak na razie właśnie bardziej podpada coś pod pamiętnik/dziennik.
Sama jestem w pierwszej liceum i mogę bez oporów przyznać, że sposób myślenia głównej bohaterki jest po prostu infantylny i nieco przygłupi. Poszła do klasy informatycznej a zachowuje się jakby miała w głowie (właśnie) przycisk DELETE BRAIN.
Przepraszam jeśli byłam trochę zbyt ostra, ale po prostu staram się nie słodzić zbytnio i przedstawiać rzeczy takimi jakimi widzę. Mam nadzieję, że cię zbytnio nie uraziłam ^^
Pozdrawiam, Alessa :*
Dziękuję za komentarz.
UsuńNie, nie uraziłaś mnie tylko dałaś mi do myślenia jeszcze bardziej. Ostatnio zaczęłam zauważać, że to wszystko nie w takim kierunku zmierza jak powinno. To opowiadanie i tak jest poprawiane, bo pierwsza wersja była według mnie jeszcze gorsza. Chciałabym żeby to opowiadanie było dobre, więc przysiądę nad nim jak więcej wolnego czasu znajdę.
Pozdrawiam.
Będąc szczera, wiele rzeczy boli moje oczy. Powtórzenia, niepotrzebne zwroty, brak wyjustowania tekstu, brak akapitów, brak dobrego zapisu dialogów i mało opisów.
OdpowiedzUsuńTakie przelewanie myśli na papier, trochę chaotyczne i nieprzemyślane. Spróbuj wprowadzić więcej akcji, spójności do swojego opowiadania. Popraw estetykę, to bardzo przyciąga czytelników i zachęca do zostania na dłużej. Poczytaj o zapisie dialogów, wyłapałam także parę zdań z małej litery.
O fabule nie mogę dopowiedzieć dużo, bo rozdział opierał się jedynie na dniu w szkole. Jedyne co stwierdzę, to fakt, że Malinowski to upierdliwy facet. Odprawić i zapomnieć, o tak.
Także ubodło mnie notorycznie powielane słowa "Mac". Nie lepiej zastosować synonimy? Albo chociaż nie nadużywać tego słowa, bo wydawało mi się, że ten komputer był traktowany jak bóstwo z powodu samej marki.
Moje uwagi nie mają na celu cię skrytykować, tylko napisałam to, co uważam, że można poprawić.
Dziękuję za twoje komentarze u mnie :)
Pozdrawiam
Dellirah
http://short-stories-dellirah.blogspot.com/
Do wielkiego pochwalenia - sam pomysł i realizacja fabuły z polskimi bohaterami.
UsuńDziękuję za komentarz.
UsuńBardzo dobrze, że mi napisałaś co mam poprawić. Będę jeszcze raz te rozdziały pisać i zwrócę na to uwagę.
Cieszę się, że realizacja fabuły ci się podoba. Mało opowiadań o takiej tematyce ma miejsce w Polsce, więc postanowiłam takie napisać, żeby było coś nowego.
Pozdrawiam.
Cześć!
OdpowiedzUsuńFajny ten blog ;D Pierwszy raz czytam coś z polskimi postaciami, aż to dziwne.
Ale wracając do opowiadania to mi się spodobało. :) Podoba mi się postać Angeliki ;) Wydaje się być stanowcza i pewna siebie. Spodobało mi się jej zachowanie w stosunku do Michała, chociaż w głębi duszy było mi go szkoda.
Ahh jaka szkoda, że trzymasz nas w niewiedzy z tym imieniem :O Może to Darek, Marcin, Kacper? Hm.. w sumie to ten nieznajomy jest też (wydaje się być) bardzo interesującą osobą. Może za dużo naoglądałam się Supernatural i w głowie chodzą mi łowy, ale po tych dwóch rozdziałach mam wrażenie, że ona potajemnie poluje na Angle :D (stuknięta jestem, wiem)
No ale nie ważne, czekam na kolejny rozdział. :)
Życzę dużo weny i czasu! ;3
Pozdrawiam!
Zapraszam też do mnie:
wiecznie-skryty.blogspot.com